Samobójstwa pisarzy. Tylko dla realistów o mocnych nerwach

ALEKSANDER SOWA „Samobójstwa znanych pisarzy”

Każda książka ma swoją historię. Każdy autor, własną biografię. Półki w księgarni bywają ulicą samobójców. Literatura to czasem odpowiedź autora na pytanie: żyć czy umrzeć? Aleja samobójczych pisarzy, poetów i literatów usłana jest wielkimi nazwiskami. Broń palna to w ostatnich chwilach popularny u literatów-samobójców fant. Towarzyszy im w również alkohol.

Czasem, to krzyk: ratuj, jestem u kresu… Powody samobójstw są różne: choroba psychiczna, rozpacz, miłość, brak perspektyw, nadwrażliwość czy niepowodzenia twórcze. Są wpisane w naszą naturę i stare jak ludzkość. Najważniejsze jednak, że pozwalają zdecydować o tym, o czym decydować prawa nie mamy. Pisarze samobójcy. Za chwilę dowiesz się jak wielu, skorzystało z tej możliwości.

Zapraszam do alei literackich samobójców.

Prawdopodobnie jednym z pierwszych był Empedokles z Akragas — starożytny poeta i filozof. Trzeba przyznać, że był oryginalny, jeśli prawdą jest, że skoczył do Etny. To miało zapewnić mu w ludzkiej opinii wniebowzięcie i boską cześć. Korneliusz Gallus — Rzymianin, wódz i poeta — rzucił się na miecz. Jarrell Randall pod samochód, choć możliwe też, że zginał przypadkiem. József Attila położył się na torach.

Wyskoczyć z okna

To jednak skok jest jednym z najprostszych sposobów na samobójstwo, choć wśród literatów stosowany z umiarem. Tak skończył na przykład austriacki pisarz Egon Friedell. Po Anschlussie nie chciał emigrować. Był jednak Żydem. Gdy w drzwiach stanęli faszyści, zamiast aresztowania wybrał okno. Wyskakując, ostrzegł przechodniów przed upadkiem. Z okna wyskoczył też rosyjski poeta Gabay Ilya Yankelevich. Inny Rosjanin Nikołaj Iwanowicz Dementiev, po zaproponowaniu przez NKWD roli donosiciela postąpił podobnie. Miał 28 lat. Z balkonu na 15 piętrze wyskoczył amerykański pisarz Dowell Coleman. Wcześniej ostrzegał słowami: balkon mnie kusi. Autor „Pociągów pod specjalnym nadzorem” Bohumil Hrabal, też sprowokował śmierć. Umarł w szpitalu, w wyniku obrażeń po upadku ze szpitalnego okna na piątym piętrze, z którego wyskoczył (bądź wypadł) karmiąc gołębie. Inny pisarz rosyjski Wsiewołod Garszyn zabił się, skacząc nie z okna, a z klatki schodowej. Oto samobójstwa z beznadziei. Ucieczka przed uwięzieniem, cierpieniem, brakiem perspektyw albo starością.

Broń palna

Zdecydowanie popularniejsze jest zastrzelenie. Słynny tego typu samobójca-literat, to oczywiście Ernest Hemingway. Po otrzymaniu Nobla słabł, w miarę jak pogarszało się jego zdrowie (głównie z powodu nadużywania alkoholu) i gasł temperament. Na rok przed śmiercią próbował strzelić sobie w głowę, lecz odebrano mu broń. Oświadczył, że chce skończyć ze sobą, bo nie może żyć tak jak chciałby. Na trzy tygodnie przed 62. urodzinami, w niedzielny poranek usiadł na krześle w holu swojego domu, z obiema lufami sztucera w ustach. Pierwszy raz strzelił w człowieka. Samobójstwo maniakalne. Pisarz cierpiał na lęki. Słyszał głosy, a w jego psychice zaszły nieodwracalne zmiany.

Ernest Hemingway -- eprawda
Na zdjęciu: Ernest Miller Hemingway (1899-1961) — amerykański pisarz i dziennikarz. Jest autorem takich powieści jak „Słońce też wschodzi”, „Pożegnanie z bronią”, „Komu bije dzwon”, oraz opowiadań „Śniegi Kilimandżaro” i „Stary człowiek i morze”. Często jest przedstawiany jako klasyczny przedstawiciel literatury amerykańskiej. Styl pisania Hemingwaya stał się znany jako „iceberg theory”. Miał cztery żony i troje dzieci. Jeden z najwybitniejszych pisarzy XX wieku. Źródło: materiały prasowe

Broni palnej użył także Heinrich von Kleist, choć czasy i powody były inne. Najpierw zastrzelił ukochaną, kierując pistoletową kulę w serce, a potem strzelił we własne usta. Kobieta miała 31 lat i nieuleczalnego raka. Pisarz 34 lata i tylko ją.
Przy wykorzystaniu broni palnej zakończył życie także jeden z najwybitniejszych rosyjskich pisarzy i poetów XX wieku Włodzimierz Majakowski. Początkowo zaangażowany w rewolucję, zwolennik Lenina, odważył się również na jej krytykę. Potem, w czasach Stalina, jego poezja była wykorzystywana propagandowo. Strzelił sobie w serce w wieku 37 lat.

Czytaj także: Krytyki literackiej w Polsce już nie ma i być może nigdy nie będzie.

Zastrzelił się mój węgierski imiennik — Sándor Márai — znany autor powieści psychologicznych zachwycających stylem, przenikliwością, skupieniem na moralnych wyborach bohaterów i ich konsekwencjach. Na raka gardła umarła mu żona. Kilka miesięcy później także nagle — przybrany syn. W głowę strzelił sobie Arguedas José Maria, lecz umarł dopiero po pięciu dniach. Z pompą odszedł Otto Weininger, znany z powodu pełnej pogardy dla kobiet książki „Płeć i charakter”. Wkrótce po jej wydaniu wynajął pokój w hotelu i się zastrzelił. W tym samym pokoju umarł Beethoven. Twórca postaci Conana Barbarzyńcy — Robert E. Howard popełnił samobójstwo automatyczne (impulsywne). Strzelił do siebie z powodu śmiertelnej choroby matki. Zrobił to zaraz po wysłuchaniu beznadziejnej diagnozy.

Wolf von Kalckreuth zastrzelił się, bo nie chciał iść do wojska. Antero de Quental siedząc na ławce w parku z powodu niezwykle bolesnej choroby kręgosłupa. Zastrzelił się też Romain Gary, William Lauderdale i Aronzon Leonid L. Można powiedzieć, że Kariotakis Costas strzelając do siebie, w ostatniej chwili zmienił, w pewnym sensie zdanie. W przeddzień, po bezskutecznej próbie utopienia napisał: Nie radzę topić się tym, którzy potrafią pływać. Również Richard Brautigan skończył, strzelając do siebie. Upił się i zastrzelił z rewolweru w wieku czterdziestu dziewięciu lat.

Widać, że broń palna, to w ostatnich chwilach popularny u literatów-samobójców fant. Towarzyszy im w również alkohol. Jest zresztą obecny przy połowie wszystkich samobójstw. Tak było w wypadku Dariusza Ratajczaka. 10 lat po wydaniu książki, z powodu której oskarżono go o „kłamstwo oświęcimskie”, zatruł się alkoholem. Po kilku dniach rozkładające się zwłoki znaleziono w zaparkowanym samochodzie.

Środki nasenne

Zazwyczaj jednak sam alkohol nie wystarczy i bywa tylko jednym z aniołów śmierci. Dla przykładu francuski poeta Andre Frederique, zdecydował skończyć ze sobą targany nieodwzajemnioną miłością. Wypiwszy butelkę wódki, połknął garść tabletek, a dla pewności odkręcił gaz. Podobnie postąpił Arthur Koestler. Zachorowawszy na śmiertelnego raka, razem żoną połknął śmiertelną dawkę barbituranów i popił je alkoholem.

Pierre Drieux la Rochelle po zajęciu Francji przez faszystów poparł kolaborację. Miał własną wizję Europy, w której nie ma narodów w obecnym kształcie. Nie wyrzekł się faszystowskich przekonań do końca i kiedy alianci zajęli Francję, zatruł się środkami nasennymi, ale przeżył. W szpitalu podciął sobie żyły, lecz nieskutecznie. Choć przyjaciele umożliwili pisarzowi ucieczkę z Francji, odmówił. Nie rozpoznany zatruł się pigułkami na sen w amerykańskim szpitalu polowym.

Środki nasenne zażył Jerzy Kosiński. Przed śmiercią napisał w pożegnaniu: Kładę się teraz do snu, na trochę dłużej niż zwykle. Nazwijmy to wiecznością, po czym nałożył na głowę plastikowy worek i umarł w wannie. Michael Dorris zrobił identycznie. Żona oskarżyła go o molestowanie seksualne przybranej córki. Szwedzka poetka Karin Boye również zażyła tabletki nasenne, lecz zmarła na hipotermię. Była lesbijką. Zabiła się z miłości do dwóch kobiet jednocześnie. Wyszła z domu. Po kilku dniach znaleziono ją na wzgórzu z widokiem na miasto.

Połykając pigułki nasenne, odebrali sobie życie również Alfred Wolfenstein i Arthur Koestler.

Skok z wysokości wybiera około 7%, zażycie środków nasennych w granicach 3,5%, a rzucenie się pod pojazd, utopienie, otwarcie żył nie więcej niż 2%. Zagazowanie i zastrzelenie 1%. Otrucie jeszcze mniej. Natomiast powieszenie, to aż 75% wszystkich samobójstw.

To niewiarygodne, ale z powodu nagłośnienia samobójstw sławnych ludzi, ogólna liczba samobójstw wzrosła o blisko 1000%. Zauważono to już po publikacji w 1774 „Cierpień młodego Wertera”, kiedy drastycznie wzrosła liczba samobójstw wśród młodych mężczyzn z powodu nieszczęśliwej miłości. Identycznie było po publikacji książki „Wyjście Ostateczne” Dereka Humphreya. Zjawisko to nawet nazwano jako „efekt Wertera — samobójstwo naśladowcze (imitacyjne)”.

Jeden z najbardziej znanych polskich samobójców to Edward Stachura. Jego twórczość, to pytania o życie i śmierć, a książki to zapis samozniszczenia. Stachura cierpiał na depresję, która jest powodem ponad połowy samobójstw. Najpierw rzucił się pod pociąg, lecz przeżył. Leczył się. W szpitalu zażył za dużo psychotropów. Próbował podciąć nożem żyły i powiesić się na sznurze przywiązanym do haka w suficie. Umarł straszną śmiercią. Przez zadzierzgnięcie.

Edward Stachura -- eprawda
NA zdjęciu: Edward Stachura (1937-1979) — polski poeta, prozaik, pieśniarz i tłumacz, laureat Nagrody Fundacji im. Kościelskich. Stachura zaczął pisać w wieku 17 lat. Źródło: Wikipedia

Na pasku od fartucha zakończył życie Gerard de Nerval, choć twierdził, że to podwiązka królowej Saby. Leczył się psychiatrycznie. W szpitalu dla chorych umysłowo powiesił się Jean-Pierre Dupre. Znalazł się tam po oddaniu moczu na grób Nieznanego Żołnierza. Jens Bjørneboe powiesił się, protestując przeciw aresztowaniu Ulrike Meinhof. Jurij Iwanowicz Galiczpo po przesłuchaniu przez NKWD. Gerhard Fritsch w trakcie napadu depresji. Eugenio Imaz po kolacji z przyjaciółmi, w szafie, na szelkach. Kitamura Tokoku wbił sobie w pierś sztylet, lecz przeżył. Pół roku później też się powiesił. Na sznurze skończyli Franz Innerhofer, Robert Burton czy jeden z najbardziej zagadkowych, polskich pisarzy XX wieku — Adam Wiśniewski-Snerg.

Odkręcić gaz

Amerykańska pisarka, poetka i eseistka Sylvia Plath wybrała zagazowanie. Przed śmiercią, w nocy, przygotowała śniadanie dla dzieci (były za małe, żeby jeść same), otworzyła okno w ich pokoju. Ręcznikami i taśmą klejącą uszczelniła drzwi do kuchni. Włożyła głowę do piekarnika i odkręciła gaz. Zostawiła kartkę na wózku, by zadzwonić do jej lekarza. Mąż miał romans. Kochanka zabiła się potem w identyczny sposób.

Sylvia Plath i Anne Sexton znały się, ale Sexton nie zostawiła listu. Jej śmierć była całkowitym zaskoczeniem. Zachowywała się normalnie. Po spotkaniu z długoletnią przyjaciółką wsiadła do samochodu w garażu, włączyła radio i silnik. Jej terapeuta określił to jako akt „samotnej i zdesperowanej alkoholiczki”, a w New York Timesie napisano, że popełniła samobójstwo, ponieważ: życie na tym świecie jest niemożliwe bez odrętwienia, a ona nie potrafiła być odrętwiała. Ten typ samobójczego aktu określić można jako samobójstwo melancholijne.

Gaz był przyczyną prawdopodobnie samobójczej śmierci Tadeusza Borowskiego — autora opowiadań „Proszę państwa do gazu” czy „U nas w Auschwitzu”. Kilka dni po urodzeniu przez żonę córeczki Borowski trafił do szpitala z objawami zatrucia. Powodem samobójstwa był nieszczęśliwy romans oraz przypuszczalnie rozczarowanie komunizmem. Miał 29 lat. Od zagazowania umarł noblista Kawabata Yasunari i Stig Dagerman. Przez zatrucie spalinami w garażu umarła Julia Drunina — radziecka poetka. Zostawiła list pożegnalny. Powodem samobójstwa był upadek ZSRR.

Młodo umarł Rafał Wojaczek. Nadużywał alkoholu, wszczynał bójki i leczył się psychiatrycznie z powodu prób samobójczych. Miał schizofrenię. Rozwiódł się po półrocznym małżeństwie. Przedawkował różne leki (m.in. valium). Osierocił córkę.

Od przedawkowania umarł amerykański autor powieści „Martin Eden”, „Zew Krwi”, czy „Biały Kieł” Jack London. Był alkoholikiem, morfinistą i opiumistą. Często poruszał motyw samobójstwa. Możliwe, że to jest powodem spekulacji, jakoby jego śmierć była wyborem. Oficjalnie zmarł w wyniku mocznicy. Istnieje hipoteza jakoby nie mogąc jednak znieść cierpienia, przedawkował morfinę, której duże dawki w ostatnich dniach rzeczywiście przyjmował. Jeśli tak, mogło to być samobójstwo obsesyjne.

Jack London -- eprawda
Na zdjęciu: Jack London (1876 -1916) — syn Flory Wellman i H.W. Chaneya. Nazwisko przyjął od ojczyma, Johna Londona. Autor powieści i opowiadań z wątkami autobiograficznymi. London miał niezwykle barwne życie. Był samoukiem i m.in. gazeciarzem, trampem, kłusownikiem, marynarzem, poszukiwaczem złota w Klondike i reporterem. Źródło: Wikipedia

Jednym z najmłodszych samobójców wśród poetów, to Thomas Chatterton. Zabił się mając 17 lat. Pochodził z prowincjonalnego Bristolu. Wyjechał do Londynu, by zrobić karierę, lecz nie dostrzeżono jego twórczości bądź wydano ją bez jego wiedzy. W biedzie, bez przyjaciół, chorując na syfilis przedawkował arszenik, zażywany jako lekarstwo. Arszenikiem otruł się także Bradfield Joseph Henry Steele z powodu ubóstwa. Gustav Johannes Wied otruł się cyjankiem potasu.

Ana Kavan świadomie przedawkowała heroinę. Była uzależniona. Ciekawe, bo zażywający heroinę popełniają 14 razy częściej samobójstwo niż inni. Ivan A. Boldyrev — pisarz rosyjski — po aresztowaniu przez NKWD zdołał uciec z Syberii do Paryża. Otruł się veronalomem z powodu biedy. Menno ter Braak otruł się po wejściu Wermachtu do Holandii. Niemiecki antyfaszysta Walter Hasenclever — pisarz, poeta i dramaturg — otruł się na wieść, że Francuzi zamierzają wydać go Niemcom. Otruli się również Hermann Burger i Adriaan Harrie Venema.

Virginia Woolf wolała się utopić. Chorowała na zaburzenia maniakalno-depresyjne, które doprowadziły do kilku nieudanych prób samobójczych, oraz tej ostatniej — udanej. W wieku 59 lat napchała kieszenie kamieniami i rzuciła się do rzeki. Utopili się także: laureat Pulitzera — John Gould Flether(w stawie), Hjalmar Gullberg (w jeziorze), John Berryman(skacząc z mostu do Missisipi). Karoline von Günderrode — niemiecka poetka utopiła się z powodu nieodwzajemnionej miłości, a Osamu Dazai razem z kochanką.

Okrutnie i makabrycznie

Poeci, pisarze, to z definicji osoby niezwykle twórcze. Skoro dotąd pisałem już o powieszeniu, strzelaniu do siebie, truciu, zagazowaniach, utonięciach i wciąż tematu nie kończę, dalej może być naprawdę makabrycznie. Samobójcza śmierć jest przecież sama w sobie straszna. Może być znacznie gorzej. Samobójcza śmierć może się dodatkowo charakteryzować ogromnym okrucieństwem.

Iwan Wasiljewicz Ignatiew był homoseksualistą. Po nocy poślubnej i próbie zabicia żony poderżnął sobie gardło brzytwą. Tak samo skończył Amerykanin John Brown i japoński poeta Kanaków Bidzan. Niemiecki pisarz walczący z nazizmem — Weiss Ernst — podciął żyły, kiedy czołgi Hitlera wjechały do Paryża. Bart Armand wykastrował się i umarł z utraty krwi.

Jednym z najbardziej wstrząsających samobójstw wydaje się śmierć Yukio Mishima — japońskiego prozaika, poety i działacza politycznego. Przed śmiercią wdarł się do bazy wojskowej w Tokio i zabarykadował na balkonie. Stamtąd przemawiał do zgromadzonych żołnierzy na znak protestu przeciw powojennemu statusowi Japonii. Wzywał do zamachu stanu — do powrotu cesarstwa. Wokoło latały nisko śmigłowce, by zagłuszyć przemowę. Zrezygnowany popełnił rytualne seppuku. Jego kochanek próbował kilkakrotnie skończyć jego cierpienia odcinając mu głowę. Nie potrafił. Sam popełnił samobójstwo.

XVII wieczny, bardzo zamożny angielski pisarz William Beckford na swoje nieszczęście organizował we własnym zamku homoseksualne orgie. Skazano go na wydalenie. Przestał jeść i zmarł z wycieńczenia. Zagłodził się również Louis Boussenard. Przed śmiercią wysłał zaproszenie do znajomych na pogrzeb. Weil Simone zabił się głodując przeciw okupacji niemieckiej. Francuska poetka pochodzenia angielskiego Renée Vivien zagłodziła się w wieku 32 lat, po kilku miłosnych związkach z innymi kobietami.

Petrus Borel wyjechał do Afryki, postanawiając umrzeć od śmierci w palącym słońcu. Zmarł od udaru słonecznego. Włoski poeta i dziennikarz Pietro Vigna, po uwięzieniu został oślepiony gorącym żelazem. Popełnił samobójstwo rozbijając głowę o ścianę. Osadzeni zresztą zabijają się trzy razy, aresztowani nawet dziesięć razy częściej, niż żyjący na wolności. Zabijają się też młodzi, wolni i zdolni.

Każdy idzie własną drogą

Mirosław Nahacz zadebiutował przed maturą. Facet z prowincji wyjechał do Warszawy. Wydał trzy książki. Miał talent, dopiero zaczynał literaturę. Nic nie wskazywało, że źle z nim. Poszli z kumplem do knajpy. Zjedli. Wrócili do domu. Szykowali się do imprezy. Sprawdzili w Internecie jak tam dojechać. Wyszli w miasto. Rano już go nie było. Nie zostawił listu. Był w piwnicy domu, gdzie wynajmował mieszkanie. Ponoć się powiesił. Nie wiadomo, bo śmierć bywa tajemnicą.

Witkacy o samobójstwie zdecydował na wieść o inwazji Rosjan na Polskę. Zgłosił się do wojska podczas mobilizacji, ale odmówiono mu broni. Ruszył w las z ukochaną. Po kilku godzinach tylko ona wróciła — była pod wpływem narkotyków. Wyjaśniła, że próbowała połknąć śmiertelną dawkę. Popiła wodą z kałuży i zwymiotowała. Twierdziła, że Witkacy otworzył żyły, po czym zapadła w kilkudniowy, narkotyczny sen. Tymczasem syn właściciela dworu utrzymywał, że Witkacy nie podciął żył, ale tętnicę szyjną. Po latach dokonano transmitowanej przez TVP ekshumacji. Grób rozkopano, ale zwłok nie udało się zidentyfikować. Niektórzy twierdzą, że Witkacy upozorował śmieć i żył potem w Łodzi do 1968. Został pochowany po kryjomu w parku, pod dębem. W latach pięćdziesiątych jego kochanka podobno znalazła kartkę z napisanym jego ręką: Ratuj, jestem u kresu.

Jak widać aleja samobójczych pisarzy, poetów i literatów usłana jest wielkimi nazwiskami. Jest też długa. Nic dziwnego. Dwadzieścia sekund po przeczytaniu tego zdania, ktoś umrze samobójczą śmiercią. Co sekundę nieskutecznie spróbuje ktoś inny. Aktem samobójstwa człowiek zabiera siebie samego innym.

Pisarz odbiera nam niestety swój talent. Jednak nie jesteśmy bezsilni. Nawet 85% samobójców ostrzega o swoim zamiarze. Prawo jednostki do odebrania sobie życia nie podlega dyskusji. Każdy człowiek ma własną drogę. Niesie swój bagaż. Jest w nim wszystko, co przynosi życie. Także śmierć — i bywa, że to śmierć samobójcza. I czasem śmierć zaczyna legendę. Samobójca zdaje się drwić z losu, abyśmy zrozumieli — spektakl będzie trwał, chociaż serce mu pęknie, a po makijażu nie będzie już śladu. Uśmiech nie zejdzie mu z ust, bo to jego wybór.

Aleksander Sowa (1979) — polski autor powieści kryminalnych, obyczajowych, zbiorów opowiadań i poradników, niezależny prekursor samodzielnego wydawania własnych książek w Polsce. Jego debiutancka powieść była pierwsza powieścią wydaną na papierze, a następnie sprzedawaną w Amazon jako e-book. Autor swoją pisarską karierę zbudował na samopublikowaniu, dbając o wysoki poziom zarówno treści, jak i strony edytorskiej swoich utworów. Wszystkie jego powieści kryminalne są inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Od roku 2012 roku pracuje jako policjant w stopniu podoficerskim. Jest laureatem wielu nagród literackich, m.in. Nagrody Prezydenta Miasta Opola za debiut kulturalny roku 2019. Więcej: Aleksandersowa.pl

4 odpowiedzi na “Samobójstwa pisarzy. Tylko dla realistów o mocnych nerwach”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Emoralni*