Milena Morajda — poezja transcendentna

Filozofia najmłodszego pokolenia poezji polskiej — Mileny Morajdy poezja transcendentna

Rodzi się w Polsce poetka, jestem przekonana, że jej debiut to już bardzo mocna zapowiedź nowego zjawiska artystycznego. Najlepszą zapowiedzią tych narodzin poetyckich są słowa samej artystki, która opowiada osobiście o swoim debiucie, zwracając uwagę na wybitnie opracowaną, bardzo ważną okładkę do tomiku Esencja (dzieło sztuki), która została stworzona z prac profesor Bogusławy Bortnik-Morajdy z krakowskiej ASP (wyboru grafik dokonała Milena), mamy młodej, utalentowanej poetki, która jako pierwsza dostrzegała talent córki i go wsparła:
esencja… słowo interpretowane wieloznacznie, w tym kontekście chciałam, aby oznaczało głównie kwintesencję moich myśli, emocji, a także obserwacji otaczającego nas świata, pokazując w ten sposób, iż poezja zawarta w tomiku jest ową najbardziej istotną i prawdziwą częścią mojej tożsamości. W kwestii grafiki (wykonanej przez profesor związaną z Akademią Sztuk Pięknych w Krakowie, Bogusławę Bortnik-Morajdę), symbolizuje ona przede wszystkim kobietę zagubioną, dążącą do głębszej percepcji rzeczywistości.

MILENA MORAJDA — poezja transcendentalna
Na zdjęciu: okładka tomu wierszy „Esencja” Mileny Morajdy

Jednak nie tylko — piasek pustynny znajdujący się w prawym górnym rogu oznacza miejsce, gdzie choć teoretycznie wszystko wymiera, znikają bariery służące jako więzienie dla ludzkiej osobowości. Motyl oznacza połączenie człowieka z naturą. Linie w środku ciała kobiety ukazują złożoność ludzkiego wnętrza. Wszystko to tworzy jednolitą całość, piękną w swoim zagubieniu i braku granic. Zarówno tytuł książki jak i grafika są niejednoznaczne, zostawiają duże pole do indywidualnej interpretacji, co było posunięciem celowym — chciałabym, aby odbiorcy czytając ten tomik, odkryli cząstkę siebie, którą bali się oswobodzić lub jeszcze jej nie ujrzeli, na swój własny sposób. 

Trzeba przyznać, że mamy do czynienia z bardzo świadomą artystką, choć Milena Morajda ma zaledwie 16 lat. Poetka wykonała tytaniczną pracę, aby rozwinąć w ekspresowym tempie swój talent. Jej twórczość ma swoją filozofię, jak każda nieprzeciętna twórczość. Jest to filozofia transcendentna, przekraczająca, jednocząca ludzkie doświadczenia i wyzwalająca je.

Człowiek, który tak głęboko wszedł w poezję, najlepiej sam swoim życiem objaśnia nam poezję — mając 16 lat — zbudował swoją tożsamość jako literat. Mamy oczywiście do czynienia z literatką o ponadprzeciętnej przenikliwości. Osobą, oczytaną, erudytką.

Zadziwia to, że mamy do czynienia z fenomenem twórczym u osoby, która ma dopiero przed sobą etap wkraczania w dorosłość. Ona już odnalazła swoją wrażliwość, ubrała ją w kreacje najsubtelniejsze, bo liryczne i filozoficzne. Jest to filozofia, która wnika w istotę i w swoich metaforach zgłębia naturę bytu.

Świt,
płomienny rozbłysk światła,
szmer porannej rosy
– klepsydra odmierza czas od nowa.
Pojawia się architekt,
projektuje ornamenty świątyni,
na prowincji, z dala od hałasu.
W ogrodzie stoi wierzba płacząca,
długowieczna,
zniosła więcej cierpienia niż słowa.

Zaprezentowane pierwsze wersy wiersza poetki pt. Wierzba ukazują nam świt. Jest to nowy świt dla poezji, pełen światła. Milena Morajda jest architektem, który wyszedł przed szereg i nie boi się budować naszej wrażliwości. Jest uderzające, że bardzo młoda osoba potrafi tak oddziaływać na naszą wrażliwość, tworzyć relacje podmiotowe, jakby znała problemy ludzi bardzo dobrze. Nie mogę sobie odmówić zacytowania drugiej część omawianego wiersza:

Nadchodzi zima,
usychają błyski obietnic
i wierzba ginie w zamęcie samotności,
ogląda gwiazdozbiory, znikając,
krusząc wspomnienia ataków barwnych motyli,
wyrzeka się ruin tożsamości,
zawzięcie pływa w pustynnych strumieniach
i prosi o litość,
zbawienie zagubionego piękna.

Poetka pisze o kwestii piękna i cierpienia. Posiada równowagę. Nadaje wymowę estetyczną swoim wierszom, które mogą nam dać poczucie wyższych uczuć w świecie — dobra, delikatności i wrażliwości, ale zarazem głębokiej prawdy egzystencjalnej. Katarzyna Lisowska (1990), redaktorka miesięcznika „Kraków” i pisma „Outro”, filolog, pedagog

 

Asymetria kobiecości

Stłuczone kieliszki ciał
w nocnych ariach,
melancholijne oddechy żywiołów
otoczone intymną barierą miłości,
błądzą,
poszukują niebiańskich otchłani.

Zagubiona w pajęczej sieci przeznaczeń
walczę
szponami śpiewu ptaków o świecie,
pocałunków o zachodzie słońca,
szumu morza sekretów.
Walczę cudzą bronią
przeciwko omdleniom moralności.
 

Tam, gdzie nie kwitną róże

Tam, gdzie nie kwitną róże
wpatrzone w obiektywy zagiętych perspektyw…
Tu wszystko się zaczęło
– niewinne dusze błądzące w czyśćcu,
definicje piękna,
osądy fałszywych wspomnień
i promienie słońca oślepiające prawdę
od narodzin, aż po kres pamięci.

Pytać, pisać
i żyć tylko pozostaje,
omijać te posłuszne litery,
rozdzierać skórę piórem.
Wszędzie schematy, nudne struktury,
kreatywne bagatelki.
 

Trucizna

Napiłam się trucizny
z pustych szklanek,
była gorzka,
jak płytkie oddechy
na kamiennej posadzce.
Widziałam je
– prawdziwe zjawy
mówiące,
bym została przy nich
na zawsze.
Posłuchałam,
zauroczona odcięciem od rzeczywistości,
chciałam być kimś,
kim nigdy nie byłam,
musiałam spowolnić puls
– odkryłam, że zostałam zabita
przez coś, co sprawiało, że żyłam.

Milena Morajda — urodzona 17 sierpnia 2004 w Krakowie. Laureatka Małopolskiego Konkursu Humanistycznego 2017, laureatka Małopolskiego Konkursu Języka Angielskiego 2018. Od roku 2019 uczennica V Liceum Ogólnokształcącego im. Augusta Witkowskiego w Krakowie. Laureatka II miejsca Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Skaner Literacki” organizowanego przez Humanistyczny Uniwersytet Młodzieży w kategorii eseju. Debiutuje tomikiem poezji pt. „Esencja”, opłaconym przez Regionalny Program Stypendialny finansowany ze środków własnych województwa małopolskiego.

Jedna odpowiedź do “Milena Morajda — poezja transcendentna”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Emoralni*