Chiny to jedno z najważniejszych państw świata, które jako pierwsze rozwinęło na niespotykaną skalę system monitoringu i inwigilacji. Komunistyczne władze Chin nazwały go „systemem zaufania społecznego”, który ma służyć poprawie bezpieczeństwa obywateli. W praktyce polega to na tym, że każdy człowiek jest śledzony przez miliony kamer CCTV, a jego zachowanie jest punktowane przez odpowiednio zaprogramowane algorytmy.
Im więcej punktów karnych, tym mniej przywilejów — np. zakaz podróży samolotami. Inne kraje (USA, Australia, EU) również są zainteresowane wdrażaniem własnych systemów inwigilacji na wzór chiński. Dobrze omawia ten temat francuski film dokumentalny Cyfrowa dyktatura,który jest wiarygodnie zrealizowanym materiałem, poruszającym najważniejsze kwestie utraty wolności i ograniczania swobód obywatelskich.
Dzisiaj człowiek jest pod ciągłą obserwacją instytucji państwowych. Wszystkie działania rządu podejmowane są (teoretycznie) w trosce o bezpieczeństwo obywateli. Łączą się jednak z utratą prywatności. Mogą tworzyć zupełnie nowe problemy oraz skłaniać rząd do nadużywania władzy. Dlaczego? Z powodu lęku przed przegranymi wyborami.
Bardzo łatwo wyobrazić sobie państwo, które za pomocą inwigilacji i systemów sztucznej inteligencji, w brutalny sposób zmusza obywateli do konkretnych zachowań. George Orwell opisał taką dystopię w swojej słynnej powieści 1984. Opisał taką dystopię, gdzie ludzie są sprowadzeni do roli niewolników karanych więzieniem za każde nieprzepisowe zachowanie. Szokujące jest to, że koszmarna wizja Orwella jest realizowana pełną parą w Chinach, a Chińczycy liczą na to, że swoje technologie inwigilacji i kontroli sprzedadzą do innych krajów. Czym stał się współczesny świat, w którym żyjemy? Oazą wolności wspieraną przez nowe technologie czy więzieniem bez ścian (no wall prison) bez możliwości wylogowania się z niego.
Będziemy o tym pisać przez cały tydzień.
Cyfrowa dyktatura
Reżyseria: Sylvain Louvet
Montaż: Ludo G.
Zdjęcia: Christophe Astruc
Produkcja: Francja, Niemcy
To nie jest dla naszego dobra tylko dobra rządzących by kiedyś ich nie obalić.