Jest prozaikiem. Mieszka w Lipsku. Po eksperymentowaniu z dykcją wraca do prostej frazy. Prosto z mostu i prawdopodobnie zbyt dużo Bukowskiego. Skłoty, szare myszki i wizje śmierci, które odmieniają życie.
Marcin Lenartowicz — trzy wiersze
Marcin Lenartowicz. Urodzony w roku kota. Astygmatyk. Z natłoku myśli, których nie jest w stanie sam udźwignąć, stworzył sobie w głowie drugą osobę — Jagodę Mornacką — nie wpoadł tylko na to, że ona również będzie pisać wiersze. Więc gdzieniegdzie możecie również trafić na niego pod takim podpisem. Prywatnie — przynajmniej taką ma nadzieję — ukochany wujek trzech cudnych dziewczynek i jednej, dorosłej już kobiety.
Maksymilian Tchoń „Czerwiec, Msza za pajęczynę”
Na polowanie powinno się chodzić ze sprzętem lekkim, czyli na dziką różę z nieśmiałością… Wszyscy zmagający się ze światem porzuconym, zapalmy świeczki, testament wymaga patosu (…)
Milena Morajda — poezja transcendentna
Trzeba przyznać, że mamy do czynienia z bardzo świadomą artystką, choć Milena ma zaledwie 16 lat… Jednakże wykonała tytaniczną pracę, aby rozwinąć w ekspresowym tempie swój talent.
Maksymilian Tchoń — wiersze
Nie wolno ci spędzić życia na ciągłych dążeniach, ale na byciu w tym dążeniu, na obcowaniu z wyższym dobrem, Jeśli się czeka zbyt długo na zachody słońca, można je przegapić.
Robert Skrzypek — pięć wierszy
Pięć poetyckich migawek, z miejsc gdzie strach, zło i krzywda mieszkają przez ścianę z miłością i tym znajomym muzykiem, grającym na prętach poręczy.
Nina Jaszewska — cztery wiersze
Gdy świat się łamie wpół (…) zagarniamy co nasze. Bywamy wszystkim co święte, ale tylko od święta, czy raczej zwolnieni od przykrego obowiązku miłości zajmujemy się już tylko kolekcjonerstwem przyrdzewiałych podniet ?
Jakub Kurzyński — wiersze
a staniesz się wielkim. (…) Mierz w ubogich a staniesz się Bogiem. Jakub Kurzyński mierzy się ze słowami, by mierzyć nimi w nas, czytelników. W bezsens, w którym przyszło nam żyć, mierzący nas swoją miarą, ze wszech miar niesprawiedliwą.
Wioletta Ciesielska — wiersze
można podpalić świat, lub dążąc do jasności rozświetlić własny, osobisty, choć przecież nie osobny, łączący pozorną kruchość misternych form piaskowych zamków z odwagą oswajania bliskości patologicznych drapieżców. Wioletta Ciesielska konsekwentnie opowiada się za prawdą.